Akcje, obligacje, lokaty, co jest najbardziej opłacalne? (2)
Na dłuższą metę procent składany posiada ogromną siłę, gdyż do sumy zysków z oprocentowania dopisywane są odsetki podlegające dalszemu oprocentowaniu. Widać to najlepiej na liczbach. 100 000 dolarów zainwestowane w akcje z indeksu S&P500 w 1926 roku zamieniłoby się w 1990 roku w 22,5 miliona dolarów, podczas gdy te same pieniądze zainwestowane w obligacje zamieniłyby się w 1,6 miliona dolarów. Te cyfry mówią same za siebie wystarczająco dobitnie.
W 1932 roku po krachu giełdowym na Wall Street indeks S&P500 spadł do poziomu zaledwie 5 pkt. W tej chwili wskaźnik ten jest na poziomie ok. 1100 punktów, co wciąż oznacza przyzwoitą roczną stopę zwrotu na poziomie 7,2% rocznie (5 x 1,072^77 = 1056), choć też przecież jesteśmy po krachu giełdowym największego kryzysu od lat 30-tych (a przynajmniej od czasów II Wojny Światowej). Indeks jednak twardo trzyma się dużo wyżej niż w latach 30-tych. Jak widzimy w dłuższym terminie giełda w zasadzie nieustannie rośnie i jest wciąż coraz wyżej, mimo różnych ostrych zakrętów w ekonomicznych dziejach ludzkości. 100 000 dolarów zainwestowane w latach 30-tych w akcje indeksu S&P500 zamieniłoby się dziś w oszałamiające 21 134 816 dolarów (100 000 x 1,072^77 = 21 134 816).
Spróbujmy też nieco inaczej spojrzeć na podejście do liczenia i weźmy okres ostatnich 30 lat jako dość reprezentatywny dla porównań stóp zwrotu z akcji i obligacji. S&P500 przez ostatnie 30 lat miał średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 8,3%. Łatwo policzyć - jego poziom w 1979 roku to równo 100, więc:
100 x (1 + 0,083)^30 = 1093.
1093 to mniej więcej obecny poziom tego indeksu. Czyli mamy 8,3% średniej rocznej stopy zwrotu. Tymczasem średnia rentowności 30-letnich obligacji USA wychodzi w tym okresie poniżej 8,3%. Od 1977 roku do 2007 uzyskujemy średnio 8,09% rentowności 30-latek. S&P500 dał w tym czasie wyższą stopę zwrotu - ponad 10%:
80 x (1 + 0,1)^30 = 1395
Średnia rentowność obligacji 30-letnich USA od 1977 do 2009 roku to 7,8%. S&P500 dał w tym czasie 8,5% zysku, czyli więcej: 80 x (1 + 0,085)^32 = 1088.
Akcje długoterminowo dają lepsze stopy zwrotu niż obligacje, teraz dorzucę jeszcze kilka dalszych argumentów za tym jak i również za tym, że w tej chwili moment do zainwestowania w obligacje przeciw akcjom jest najgorszy z możliwych.
1) Peter Lynch w "Pokonać Giełdę" za Ibbotson Yearbook zestawia (str. 26) zysk z długoterminowych obligacji rządowych, długoterminowych obligacji korporacyjnych, bonów skarbowych, akcji małych firm i akcji z SP500 w przedziałach dekadowych. Bony skarbowe pominę, w nawiasie ujmuję ujemne stopy zwrotu, więc wygląda to tak:
Dekada 1920-1930:
Obligacje korporacyjne - 5,2%
Obligacje rządowe - 5,0%
Akcje małych firm - (-4,5%)
SP500 - 19,2%.
Dekada 1930-1940:
Obligacje korporacyjne - 6,9%
Obligacje rządowe - 4,9%
Akcje małych firm -1,4
SP500 - 0,0%
Dekada 1940-1950:
Obligacje korporacyjne - 2,7%
Obligacje rządowe - 3,2%
Akcje małych firm - 20,7%
SP500 - 9,2%
Dekada 1950-1960:
Obligacje korporacyjne - 1,0%
Obligacje rządowe - (-0,1%)
Akcje małych firm - 16,9%
SP500 - 19,4%
Dekada 1960-1970:
Obligacje korporacyjne - 1,7%
Obligacje rządowe - 1,4%
Akcje małych firm - 15,5%
SP500 - 7,8%
Dekada 1970-1980:
Obligacje korporacyjne - 6,2%
Obligacje rządowe - 5,5%
Akcje małych firm - 11,5%
SP500 - 5,9%
Dekada 1980-1990:
Obligacje korporacyjne - 13,0%
Obligacje rządowe - 12,6%
Akcje małych firm - 15,8%
SP500 - 17,5%
Jak widać tylko raz obligacje przebiły akcje - w latach 30-tych, w czasach Wielkiego Kryzysu. W latach 70-tych obligacje korporacyjne były lepsze niż SP500 ale akcje małych firm były lepsze niż oba typy porównywanych obligacji, więc w tej dekadzie mamy remis. W pozostałych aż 5 dekadach wygrywają akcje. Jak pisze Lynch, 100 000 dolarów zainwestowane w obligacje rządowe w okresie ujętym w powyższym zestawieniu dałoby 1,6 miliona USD, podczas gdy te same 100 000 USD zainwestowane w SP500 dałyby aż 22,5 miliona USD.
CDN
W 1932 roku po krachu giełdowym na Wall Street indeks S&P500 spadł do poziomu zaledwie 5 pkt. W tej chwili wskaźnik ten jest na poziomie ok. 1100 punktów, co wciąż oznacza przyzwoitą roczną stopę zwrotu na poziomie 7,2% rocznie (5 x 1,072^77 = 1056), choć też przecież jesteśmy po krachu giełdowym największego kryzysu od lat 30-tych (a przynajmniej od czasów II Wojny Światowej). Indeks jednak twardo trzyma się dużo wyżej niż w latach 30-tych. Jak widzimy w dłuższym terminie giełda w zasadzie nieustannie rośnie i jest wciąż coraz wyżej, mimo różnych ostrych zakrętów w ekonomicznych dziejach ludzkości. 100 000 dolarów zainwestowane w latach 30-tych w akcje indeksu S&P500 zamieniłoby się dziś w oszałamiające 21 134 816 dolarów (100 000 x 1,072^77 = 21 134 816).
Spróbujmy też nieco inaczej spojrzeć na podejście do liczenia i weźmy okres ostatnich 30 lat jako dość reprezentatywny dla porównań stóp zwrotu z akcji i obligacji. S&P500 przez ostatnie 30 lat miał średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 8,3%. Łatwo policzyć - jego poziom w 1979 roku to równo 100, więc:
100 x (1 + 0,083)^30 = 1093.
1093 to mniej więcej obecny poziom tego indeksu. Czyli mamy 8,3% średniej rocznej stopy zwrotu. Tymczasem średnia rentowności 30-letnich obligacji USA wychodzi w tym okresie poniżej 8,3%. Od 1977 roku do 2007 uzyskujemy średnio 8,09% rentowności 30-latek. S&P500 dał w tym czasie wyższą stopę zwrotu - ponad 10%:
80 x (1 + 0,1)^30 = 1395
Średnia rentowność obligacji 30-letnich USA od 1977 do 2009 roku to 7,8%. S&P500 dał w tym czasie 8,5% zysku, czyli więcej: 80 x (1 + 0,085)^32 = 1088.
Akcje długoterminowo dają lepsze stopy zwrotu niż obligacje, teraz dorzucę jeszcze kilka dalszych argumentów za tym jak i również za tym, że w tej chwili moment do zainwestowania w obligacje przeciw akcjom jest najgorszy z możliwych.
1) Peter Lynch w "Pokonać Giełdę" za Ibbotson Yearbook zestawia (str. 26) zysk z długoterminowych obligacji rządowych, długoterminowych obligacji korporacyjnych, bonów skarbowych, akcji małych firm i akcji z SP500 w przedziałach dekadowych. Bony skarbowe pominę, w nawiasie ujmuję ujemne stopy zwrotu, więc wygląda to tak:
Dekada 1920-1930:
Obligacje korporacyjne - 5,2%
Obligacje rządowe - 5,0%
Akcje małych firm - (-4,5%)
SP500 - 19,2%.
Dekada 1930-1940:
Obligacje korporacyjne - 6,9%
Obligacje rządowe - 4,9%
Akcje małych firm -1,4
SP500 - 0,0%
Dekada 1940-1950:
Obligacje korporacyjne - 2,7%
Obligacje rządowe - 3,2%
Akcje małych firm - 20,7%
SP500 - 9,2%
Dekada 1950-1960:
Obligacje korporacyjne - 1,0%
Obligacje rządowe - (-0,1%)
Akcje małych firm - 16,9%
SP500 - 19,4%
Dekada 1960-1970:
Obligacje korporacyjne - 1,7%
Obligacje rządowe - 1,4%
Akcje małych firm - 15,5%
SP500 - 7,8%
Dekada 1970-1980:
Obligacje korporacyjne - 6,2%
Obligacje rządowe - 5,5%
Akcje małych firm - 11,5%
SP500 - 5,9%
Dekada 1980-1990:
Obligacje korporacyjne - 13,0%
Obligacje rządowe - 12,6%
Akcje małych firm - 15,8%
SP500 - 17,5%
Jak widać tylko raz obligacje przebiły akcje - w latach 30-tych, w czasach Wielkiego Kryzysu. W latach 70-tych obligacje korporacyjne były lepsze niż SP500 ale akcje małych firm były lepsze niż oba typy porównywanych obligacji, więc w tej dekadzie mamy remis. W pozostałych aż 5 dekadach wygrywają akcje. Jak pisze Lynch, 100 000 dolarów zainwestowane w obligacje rządowe w okresie ujętym w powyższym zestawieniu dałoby 1,6 miliona USD, podczas gdy te same 100 000 USD zainwestowane w SP500 dałyby aż 22,5 miliona USD.
CDN
