Sztuczki handlowców 2
Półki z warzywami i owocami
Zauważyłem, że w supermarketach półki z owocami i warzywami są wyeksponowane tuż przy wejściu w taki sposób, jakby były na wystawie. Są tak ułożone, że aż ślinka cieknie. To nie przypadek. Owoce i warzywa, zwłaszcza ułożone w apetyczny sposób (np. przywodzące na myśl egzotykę tropiku oraz świeżość i rześkość lata ananasy), pobudzają apetyt w taki sposób, że nawet jeśli przyszedłeś do sklepu syty, to za chwilę będziesz ponownie głodny.
Tak na marginiesie, to lepiej nie przychodzić do supermarketu będąc głodnym, bo masz jak w banku, że kupisz o wiele więcej niż potrzebujesz.
Kiedy idziesz do sklepu rób kartkę na której spiszesz to co masz kupić. Stosownie do tego zabieraj określoną dokładnie odliczoną sumę. Wtedy nie będziesz kupował tylko pod wpływem impulsu i na pewno nie roztrwonisz pieniędzy.
Promocje, promocje.... aż do znudzenia
Co do eksponowania towarów to warto też wiedzieć, że towary z krótszym okresem trwałości są wystawiane w pierwszym szeregu półek, aby mogły się szybciej sprzedać. I tu znów należy wspomnieć o promocjach - produkty wystawiane w promocjach to często właśnie produkty, których sklep chce się jak najszybciej pozbyć, ponieważ albo się źle sprzedają, albo termin ich ważności właśnie upływa. Czy to jest więc jakaś "specjalna okazja" dla Ciebie? Raczej dla sklepu.
Czy wiesz, że bardzo często "okazyjny" promocyjny zakup jakiegoś produktu można znaleźć za tę samą cenę w innym sklepie, już nie jako promocyjny, ale zwyczajny? Mało tego, zdarza się, że nawet w tym samym sklepie coś co jest w "promocji" na jednej półce można kupić jako zwykły produkt leżący gdzieś indziej już bez promocji.
Inna sprawa to tzw. promocje z gratisami. Sprzedaje się jakiś produkt podając cenę tylko za jakąś jego część. Reszta ma być tzw. gratisem. Na przykład kupując pastę do zębów dowiadujemy się, że płacimy za 125 ml tej pasty, a resztę, 25 ml, mamy "za darmo".
Ale swego czasu pewien dziennikarz przeprowadził ciekawe śledztwo i odkrył, że to co jest proponowane jako gratis nie jest czymś takim, ponieważ już w tym samym sklepie można znaleźć dosłownie te same produkty, w skład których wchodzi "gratis", który w tym wypadku gratisem już nie jest, a wszystko to kosztuje dokładnie tyle samo ile w przypadku produktu podzielonego na produkt plus "gratis". Ponadto znów jest tak, że to co w jednym sklepie proponuje się jako produkt plus gratis, w innym sklepie można kupić za dokładnie tę samą cenę już bez rozbijania produktu na produkt plus gratis, a często nawet taniej.
Nie ma nic za darmo i tyle. Zasada stara jak świat i wciąż aktualna. Tak naprawdę tylko w to wierzą handlowcy. A naiwni wierzą w gratisy.
Ale ktoś powie, jak to nie ma nic za darmo? A darmowe poczęstunki w supermarketach? Nawet to jest coś czego nie weźmiesz za darmo, tak naprawdę jest to bowiem kolejna sztuczka psychologiczna handlowców. Wyżej wspomniałem o czymś takim jak zasada kontrastu, ponadto psycholodzy mówią o czymś takim jak "zasada wzajemności". I to działa właśnie w tym przypadku. Zgodnie z tą zasadą już od dziecka jesteśmy jakby "programowani" na to aby się odwzajemniać. Tkwi to w naszej podświadomości jako swego rodzaju imperatyw. Oczywiście nie zawsze się odwdzięczamy. Ale nawet wtedy mamy jakiegoś moralniaka. Zauważ, że często masz problem z przyjmowaniem od kogoś drogiego prezentu. Dlaczego? Ponieważ w Twojej podświadomości tkwi wyuczone przeświadczenie, że kiedyś będziesz musiał się odwdzięczyć na tym samym poziomie. Ponadto czy znasz powiedzenie - "drobne prezenty czynią wielkich przyjaciół"? Na tej właśnie zasadzie opierają się poczęstunki w supermarketach. Poza tym, żeby po prostu w taki bezpośredni sposób przekonać Cię do jakości jakiegoś produktu, poczęstunek ma też na celu wzbudzenie w Tobie chęci odwzajemnienia się producentowi, którego towar najprawdopodobniej kupisz w ramach wdzięczności za poczęstunek. Mechanizm ten działa głęboko w naszej jaźni, dlatego często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to jest właśnie tak a nie inaczej. Ale psycholodzy zajrzeli głębiej do naszej jaźni i oni wiedzą, że tak to działa. Handlowcy też.
Słodycze tuż przy kasach
Zauważyłeś, że tuż przy kasach są poukładane całe półki ze słodyczami? Z logicznego punktu widzenia kupującego jest to dziwne i niekonsekwentne, gdyż te same produkty mógł nabyć wcześniej, w trakcie błądzenia po sklepie. Ale wystawianie tych samych produktów dwa razy nie jest już wcale dziwne i niekonsekwentne dla handlowców. Stojąc w kolejce najczęściej jesteś znudzony i zirytowany. W tym momencie widok słodkich łakoci, w które musisz się długo wpatrywać, działa na Twe serce i umysł jak miód. No więc to kupujesz. Nic dziwnego, działasz pod wpływem impulsu i emocji. Wiedzą o tym handlowcy i dlatego układają słodycze tuż przy kasie i dają na te produkty akurat wyjątkowo duże marże.
Sprytne, nie?
Ceny
No i uważaj też na ceny. Studiuj paragony. Często okazuje się, że "przypadkowo" cena w kasie jest wyższa niż na półce. Nie każdemu chce się studiować ceny na paragonach, gdzie wszystko jest małym drukiem i zlewa się w jedno. I wtedy przepłacamy, choć chcieliśmy kupić taniej. Pamiętaj, że obowiązuje cena na półce a nie w kasie. Możesz ją też sprawdzić na czytnikach cen wewnątrz sklepu. Jeśli zaś zapłaciłeś za coś więcej w kasie to możesz domagać się zwrotu nadpłaty w punkcie obsługi klienta. Niektóre sklepy (np. Tesco) zwracają nawet podwójną różnicę między ceną rzeczywistą a tą przepłaconą w kasie. Upominając się o swoje w takim punkcie możesz więc nie tylko zaoszczędzić, ale i zarobić na pomyłkach sklepu. Warto czytać paragony i sprawdzać ceny. Kilka złotych oszczędzone lub zarobione na takich różnicach daje Ci dziesiątki złotych w skali miesiąca i setki w skali roku.
Zauważyłem, że w supermarketach półki z owocami i warzywami są wyeksponowane tuż przy wejściu w taki sposób, jakby były na wystawie. Są tak ułożone, że aż ślinka cieknie. To nie przypadek. Owoce i warzywa, zwłaszcza ułożone w apetyczny sposób (np. przywodzące na myśl egzotykę tropiku oraz świeżość i rześkość lata ananasy), pobudzają apetyt w taki sposób, że nawet jeśli przyszedłeś do sklepu syty, to za chwilę będziesz ponownie głodny.
Tak na marginiesie, to lepiej nie przychodzić do supermarketu będąc głodnym, bo masz jak w banku, że kupisz o wiele więcej niż potrzebujesz.
Kiedy idziesz do sklepu rób kartkę na której spiszesz to co masz kupić. Stosownie do tego zabieraj określoną dokładnie odliczoną sumę. Wtedy nie będziesz kupował tylko pod wpływem impulsu i na pewno nie roztrwonisz pieniędzy.
Promocje, promocje.... aż do znudzenia
Co do eksponowania towarów to warto też wiedzieć, że towary z krótszym okresem trwałości są wystawiane w pierwszym szeregu półek, aby mogły się szybciej sprzedać. I tu znów należy wspomnieć o promocjach - produkty wystawiane w promocjach to często właśnie produkty, których sklep chce się jak najszybciej pozbyć, ponieważ albo się źle sprzedają, albo termin ich ważności właśnie upływa. Czy to jest więc jakaś "specjalna okazja" dla Ciebie? Raczej dla sklepu.
Czy wiesz, że bardzo często "okazyjny" promocyjny zakup jakiegoś produktu można znaleźć za tę samą cenę w innym sklepie, już nie jako promocyjny, ale zwyczajny? Mało tego, zdarza się, że nawet w tym samym sklepie coś co jest w "promocji" na jednej półce można kupić jako zwykły produkt leżący gdzieś indziej już bez promocji.
Inna sprawa to tzw. promocje z gratisami. Sprzedaje się jakiś produkt podając cenę tylko za jakąś jego część. Reszta ma być tzw. gratisem. Na przykład kupując pastę do zębów dowiadujemy się, że płacimy za 125 ml tej pasty, a resztę, 25 ml, mamy "za darmo".
Ale swego czasu pewien dziennikarz przeprowadził ciekawe śledztwo i odkrył, że to co jest proponowane jako gratis nie jest czymś takim, ponieważ już w tym samym sklepie można znaleźć dosłownie te same produkty, w skład których wchodzi "gratis", który w tym wypadku gratisem już nie jest, a wszystko to kosztuje dokładnie tyle samo ile w przypadku produktu podzielonego na produkt plus "gratis". Ponadto znów jest tak, że to co w jednym sklepie proponuje się jako produkt plus gratis, w innym sklepie można kupić za dokładnie tę samą cenę już bez rozbijania produktu na produkt plus gratis, a często nawet taniej.
Nie ma nic za darmo i tyle. Zasada stara jak świat i wciąż aktualna. Tak naprawdę tylko w to wierzą handlowcy. A naiwni wierzą w gratisy.
Ale ktoś powie, jak to nie ma nic za darmo? A darmowe poczęstunki w supermarketach? Nawet to jest coś czego nie weźmiesz za darmo, tak naprawdę jest to bowiem kolejna sztuczka psychologiczna handlowców. Wyżej wspomniałem o czymś takim jak zasada kontrastu, ponadto psycholodzy mówią o czymś takim jak "zasada wzajemności". I to działa właśnie w tym przypadku. Zgodnie z tą zasadą już od dziecka jesteśmy jakby "programowani" na to aby się odwzajemniać. Tkwi to w naszej podświadomości jako swego rodzaju imperatyw. Oczywiście nie zawsze się odwdzięczamy. Ale nawet wtedy mamy jakiegoś moralniaka. Zauważ, że często masz problem z przyjmowaniem od kogoś drogiego prezentu. Dlaczego? Ponieważ w Twojej podświadomości tkwi wyuczone przeświadczenie, że kiedyś będziesz musiał się odwdzięczyć na tym samym poziomie. Ponadto czy znasz powiedzenie - "drobne prezenty czynią wielkich przyjaciół"? Na tej właśnie zasadzie opierają się poczęstunki w supermarketach. Poza tym, żeby po prostu w taki bezpośredni sposób przekonać Cię do jakości jakiegoś produktu, poczęstunek ma też na celu wzbudzenie w Tobie chęci odwzajemnienia się producentowi, którego towar najprawdopodobniej kupisz w ramach wdzięczności za poczęstunek. Mechanizm ten działa głęboko w naszej jaźni, dlatego często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to jest właśnie tak a nie inaczej. Ale psycholodzy zajrzeli głębiej do naszej jaźni i oni wiedzą, że tak to działa. Handlowcy też.
Słodycze tuż przy kasach
Zauważyłeś, że tuż przy kasach są poukładane całe półki ze słodyczami? Z logicznego punktu widzenia kupującego jest to dziwne i niekonsekwentne, gdyż te same produkty mógł nabyć wcześniej, w trakcie błądzenia po sklepie. Ale wystawianie tych samych produktów dwa razy nie jest już wcale dziwne i niekonsekwentne dla handlowców. Stojąc w kolejce najczęściej jesteś znudzony i zirytowany. W tym momencie widok słodkich łakoci, w które musisz się długo wpatrywać, działa na Twe serce i umysł jak miód. No więc to kupujesz. Nic dziwnego, działasz pod wpływem impulsu i emocji. Wiedzą o tym handlowcy i dlatego układają słodycze tuż przy kasie i dają na te produkty akurat wyjątkowo duże marże.
Sprytne, nie?
Ceny
No i uważaj też na ceny. Studiuj paragony. Często okazuje się, że "przypadkowo" cena w kasie jest wyższa niż na półce. Nie każdemu chce się studiować ceny na paragonach, gdzie wszystko jest małym drukiem i zlewa się w jedno. I wtedy przepłacamy, choć chcieliśmy kupić taniej. Pamiętaj, że obowiązuje cena na półce a nie w kasie. Możesz ją też sprawdzić na czytnikach cen wewnątrz sklepu. Jeśli zaś zapłaciłeś za coś więcej w kasie to możesz domagać się zwrotu nadpłaty w punkcie obsługi klienta. Niektóre sklepy (np. Tesco) zwracają nawet podwójną różnicę między ceną rzeczywistą a tą przepłaconą w kasie. Upominając się o swoje w takim punkcie możesz więc nie tylko zaoszczędzić, ale i zarobić na pomyłkach sklepu. Warto czytać paragony i sprawdzać ceny. Kilka złotych oszczędzone lub zarobione na takich różnicach daje Ci dziesiątki złotych w skali miesiąca i setki w skali roku.
