Oszczędzanie pieniędzy, kredyty, giełda, papiery wartościowe, pieniądze, money

Tu znajdziesz porady jak stać się bogatym, w jaki sposób pomnażać swoje dochody, nie tracąc przy tym na swojej stopie życiowej.

sobota, 3 maja 2008

Jeszcze trochę o rozrywce

Dwa tygodnie temu obiecywałem, że napiszę jeszcze coś o oszczędzaniu na rozrywce. Czas dopełnić obietnicy.

Nie jest łatwo dawać jednoznaczne recepty na oszczędzanie na rozrywce, bo każdy z nas ma trochę inne rozrywki. Niemniej jednak uważam, że jeśli chcesz to zawsze zaoszczędzisz na rozrywce, jaka by ona nie była. Prawda jest taka, że tak naprawdę zawsze możesz zaoszczędzić na wszystkim. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu: w dzisiejszych czasach istnieje wprost nieograniczona podaż towarów i usług, przy ograniczonym popycie na nie. Ilość ludzi chcących handlować ograniczoną ilością rzeczy (w sensie wyboru rodzaju tych rzeczy, ilość samych rzeczy jest oczywiście nieograniczona, np. w Polsce jest dużo więcej telefonów komórkowych niż samych Polaków) przekracza po prostu dużo bardziej zarówno różnorodność tych rzeczy, jak i ludzi, którzy chcą to kupić. Co z tego wynika? Ano to, że masz wielki wybór, nawet zbyt wielki.

Wybór ten jest tak duży, że to TY dyktujesz warunki, nie odwrotnie.
Tak. Dyktujesz warunki, począwszy od firmy w jakiej kupujesz, skończywszy na cenie. No właśnie - na cenie. Ogromna podaż towarów i usług sprawia po prostu, że zawsze możesz znaleźć je w różnych cenach. Czasami ceny te potrafią być o połowę niższe a niekiedy stanowią nawet jedynie pomijalny ułamek jakiejś ceny. Jak poszukasz dobrze to zaręczam Ci, że zawsze znajdziesz takie niższe ceny (zaręczam swym doświadczeniem w tej kwestii). W efekcie nawet w czasach galopującej drożyzny (czasy takie właśnie nastają) możesz znaleźć wystarczająco tanie rzeczy i usługi. To właśnie jest dobrodziejstwo kapitalizmu, którego nie było w socjalizmie, w którym prawie zawsze Państwo dyktowało ceny i warunki. Dlatego zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy obecnie zachowują się jakby nadal żyli w rzeczywistości PRL-owskiej i kupują niemal wszystko co widzą, co zupełnie nie jest im potrzebne, od desek do prasowania, po kolejną kuchenkę mikrofalową. Ludzie ci zatrzymali się niestety w swej mentalności w minionej epoce, kiedy brało się wszystko na zapas, nawet jeśli nie było to im obecnie potrzebne (przy znikomej podaży to popyt był wprost nieograniczony). Robiono tak ponieważ coś co pojawiało się raz było okazją jedyną na tysiąc. Dziś nie musimy już tak jednak robić, ponieważ sytuacja jest odwrotna. Podaż jest nieograniczona, a nawet ilość okazji jest (i będzie) wciąż nieograniczona. Szkoda, że tak wielu ludzi nie potrafi zrozumieć tej prostej rzeczy i w swym postępowaniu nadal kieuje się tymi nieaktualnymi już schematami z minionej epoki, trwoniąc swe ciężko zarobione pieniądze, które można by zatrzymać a nawet zainwestować gdzieś i pomnożyć.

Do jednej z moich głównych rozrywek należą na przykład książki, zilustruję więc na ich przykładzie to o czym pisałem wyżej. Kiedyś kupowałem je w księgarniach a niekiedy nawet w antykwariatach (o zgrozo). Potem pojawiło się wszystkim znane dobrze Allegro. Na początku ceny na Allegro nie były wcale takie okazyjne, ponieważ podaż była tam ograniczona (niewielu sprzedających, w każdym razie niewielu w porównaniu z tym co jest obecnie). Z czasem jednak ceny stały się w końcu okazyjne, ponieważ ilość sprzedających tam przyrosła do niespotykanych rozmiarów. Obecnie książka, za którą kiedyś musiałem zapłacić 100 zł w antykwariacie dziś jest do kupienia na Allegro za.... 20 zł, czyli aż 5 razy taniej. 20 zł to właśnie cząstka dawnej ceny. Podaż na Allegro stała się ogromna. A to wymusza schodzenie z ceny. Korzystaj z tego.

A może lubisz chodzić do kina? Weszliśmy w erę filmów na DVD. Technika tanieje w zastraszającym tempie (choć mnie to tempo jak najbardziej nie przeraża). Obecnie kina mają coraz większy problem z rentownością, gdyż niemal wszystko jest do obejrzenia na DVD. Może po prostu nie warto chodzić do kina, skoro możesz to samo zobaczyć za pół darmo na DVD. Koszt płyty z filmem na DVD jest kilkakrotnie tańszy niż jeden seans w kinie (seans w kinie to koszt ok. 20 zł, ja jestem w stanie kupić film na DVD już za jakieś 2 zł). Poza tym płytę z filmem możesz odtwarzać wielokrotnie za darmo. No nie do końca, bo płacisz co prawda za prąd. Ale i tak opłaca się, bo wychodzi Cię to dużo taniej.

Jakie są jeszcze inne rozrywki? Lubisz chodzić do pubu? Ja osobiście nie widzę różnicy między pubem a spotkaniem się na piwie w miłym i przytulnym domu u kogoś, choćby u mnie, w kameralnym towarzystwie. Piwo jest wtedy tańsze o połowę. Nie musisz też wtedy siedzieć w zadymionym pomieszczeniu, gdzie często wrzaski innych nie pozwalają Ci się odpowiednio rozluźnić.

Opisałem najczęstsze rozrywki, za które nie musisz dopłacać innym, mając dokładnie to samo, a nawet lepiej. Jeśli masz inne rozrywki, to myślę, że na nich też można bez trudu zaoszczędzić. Wystarczy rozejrzeć się wkoło siebie. Pamiętaj o zasadzie podstawowej, o której wspomniałem wyżej: korzystaj z tego, że podaż niemal wszystkiego jest dziś nieograniczona a zatem możesz przebierać w cenach jak w ulęgałkach, płacąc za jedną i tą samą rzecz niemal dowolną wybraną przez Ciebie cenę. I nie sugeruj się opiniami ludzi, którzy mówią Ci, że nie da się czegoś kupić taniej. Przy takiej podaży jaką mamy dziś nie ma w zasadzie rzeczy niemożliwych, są tylko ludzie, którzy nie wiedzą jak coś zrobić i dlatego zawsze będą oni przepłacać. Ludzi tych jest zawsze większość. Dlatego kapitalizm tak się kręci. Ale Ty nie musisz robić tak jak robią wszyscy. Pamiętaj, że gdy będziesz robił to co wszyscy, to będziesz dostawał tyle samo co dostają od życia wszyscy, czyli prawie nic. To na pewno niewiele i na pewno nie będzie Cię to zadowalać. Rób po swojemu, mądrzej niż inni, bądź wyjątkowym człowiekiem. Wyróżniaj się spośród większości na plus.

Nieograniczona podaż różnych usług oznacza też, że możesz jedne rzeczy zastępować innymi, tańszymi. O tym tez warto pamiętać.

niedziela, 27 kwietnia 2008

Nietypowy sposób oszczędzania na wodzie

Zbliżają się upały i jak znalazł wpadło mi coś na ten czas. Ostatnio odkryłem mianowicie niezwykle ciekawy sposób na oszczędzanie na wodzie używanej tym razem do picia. Polega on na zastosowaniu filtrów firmy BRITA. O co tu chodzi? otóż kupujesz pojemnik i tzw. wkład Maxtra wspomnianej firmy. Wzmiankowany pojemnik zawiera w środku rzeczony filtr, który filtruje zwykłą kranówkę, ale nie w jakiś banalny sposób, lecz wprost dokonuje jej przemiany w sposób całkowity, do tego stopnia, że jest ona tak czysta jak woda mineralna bez gazu. Mówię serio.

Koszt takiego filtru to ok. 20 zł a można na nim przefiltrować aż 150 litrów kranówki. Czyli w sumie jeśli pijasz mineralną bez gazu, to masz jakieś 150 litrów za 20 zł plus koszty wody kranowej.

Opłaca się, przeliczmy: za metr sześcienny wody, czyli za 1000 litrów wody płacisz (w zależności od regionu kraju) od ok. 2 zł (w Katowicach ok. 3 zł) do 5 zł (w rejonach Warszawy). To zatem grosze, które możemy pominąć w naszych dalszych obliczeniach dla 150 litrów wody. Przyjmijmy więc, że masz te 150 litrów wody za darmo (pomijalnie małe koszty). A zatem 150 litrów wody kosztuje Cię jedynie 20 zł. Jedynie, ponieważ kiedy podzielisz 20 zł przez 150 litrów to wyjdzie Ci tylko 13 groszy za litr czystej zdatnej do picia bez przegotowywania wody. Za taką samą wodę musisz w sklepie zapłacić złotówkę. Prosty rachunek podpowiada, że gdybyś chciał kupować tę samą wodę w sklepie to zapłaciłbyś 150 zł. A tu za jedyne 20 zł masz to samo. Na 150 litrach wody pitnej oszczędzasz więc 130 zł. No i co, nie opłaca się?

Bez obawy, nie mam żadnych ukrytych profitów z firmy BRITA, ani nie reklamuję tejże. Po prostu nie wiem, czy inna firma wpadła na taki sam świetny pomysł (gdybym wiedział, to na pewno bym Ci o tym wspomniał) a poza tym mówię Ci tylko jak możesz w pomysłowy sposób oszczędzić kolejne 130 zł. Pod warunkiem, że pijasz wodę mineralną bez gazu. Ja nie wiem, czy pijam. Wiem natomiast, że w upały chcę mi się pić tak bardzo, że nie zwracam uwagi na to, czy woda mineralna jest z gazem, czy nie. Jeśli podchodzisz do tego tak samo jak ja, to ten pomysł jest też dla Ciebie. W każdym razie myśl o tym, że zostaje mi w kieszeni 130 zł w upały sprawia, że jakoś mi lżej na duszy. No i na gorącym języku, który mogę zwilżyć wodą, wszystko jedno, czy gazowaną, czy nie.

Add to Technorati Favorites