Akcje, lokaty, obligacje, co jest najbardziej opłacalne? (5)
Podobnie niekorzystnie jak dla obligacji względem akcji wypadają analogiczne porównania stóp zwrotu z akcji względem lokat. Jak obliczył Richard Koch w swej świetnej książce pt. Sztuka wyboru akcji (Warszawa 2006, str. 3) 100 funtów szterlingów zainwestowane w 1950 roku w lokatę kasy mieszkaniowej w 1992 roku przemieniłoby się w sumę równą liczbie 813 funtów, podczas gdy te same pieniądze zainwestowane na giełdzie zamieniłyby się w 14 198 funtów. A zatem giełda dałaby w tym wypadku aż 17-krotnie większy zysk niż lokata bankowa.
Nie inaczej wygląda sytuacja na rynku amerykańskim. Przyjmijmy na wstępie, że średnie roczne oprocentowanie lokat w USA było w całym okresie istnienia giełdy równe oprocentowaniu długoterminowych bonów skarbowych, które wynosi ok. 5% (dla wygody zaokrąglam do pełnej liczby przyjmując równe 5%).
A teraz porównajmy: jaką stopę zwrotu daje rynek oparty o indeks DJIA od 1932 roku? Łatwo policzyć - ok. 7,4%: 41 x (1 + 0,074)^77 daje 9963, czyli z grubsza jest to obecny poziom DJIA (w chwili pisania tego tekstu DJIA jest na wysokości ok. 10 430 pkt ale w celu uzyskania zaokrąglonych wyników przyjmuję trochę niższy poziom tego indeksu). Lokaty są tu więc pobite przez rynek aż o 2,4% średniorocznie. Warto dodać, że obecnie rynek jest na poziomach bessy i gdyby liczyć na przykład do szczytów z hossy 2007 to stopa zwrotu byłaby jeszcze wyższa - 8,16%: 41 x (1 + 0,081)^75 = 14115, co daje liczbę zbliżoną do poziomów szczytu hossy na DJIA w 2007 roku (jego szczyt wszechczasów to 14 198 z 12 października 2007).
Rynek jako całość też pokazuje stopę zwrotu wyższą niż lokata. Weźmy poziom S&P500 z 1961 roku - 53,32 pkt. Od tego okresu do dziś rynek osiąga średnioroczną stopę zwrotu 6,5%. Łatwo sprawdzić: 53,32 x (1 + 0,065)^48 = 1095. 1095 to mniej więcej obecny punktowy poziom tego indeksu. Licząc do szczytów z hossy 2007 na S&P500 (1576 12 października 2007) mamy jeszcze większą stopę zwrotu: 8%. Łatwo sprawdzić: 3,32 x (1 + 0,08)^46 = 1585 (czyli plus minus szczyt).
CDN
Nie inaczej wygląda sytuacja na rynku amerykańskim. Przyjmijmy na wstępie, że średnie roczne oprocentowanie lokat w USA było w całym okresie istnienia giełdy równe oprocentowaniu długoterminowych bonów skarbowych, które wynosi ok. 5% (dla wygody zaokrąglam do pełnej liczby przyjmując równe 5%).
A teraz porównajmy: jaką stopę zwrotu daje rynek oparty o indeks DJIA od 1932 roku? Łatwo policzyć - ok. 7,4%: 41 x (1 + 0,074)^77 daje 9963, czyli z grubsza jest to obecny poziom DJIA (w chwili pisania tego tekstu DJIA jest na wysokości ok. 10 430 pkt ale w celu uzyskania zaokrąglonych wyników przyjmuję trochę niższy poziom tego indeksu). Lokaty są tu więc pobite przez rynek aż o 2,4% średniorocznie. Warto dodać, że obecnie rynek jest na poziomach bessy i gdyby liczyć na przykład do szczytów z hossy 2007 to stopa zwrotu byłaby jeszcze wyższa - 8,16%: 41 x (1 + 0,081)^75 = 14115, co daje liczbę zbliżoną do poziomów szczytu hossy na DJIA w 2007 roku (jego szczyt wszechczasów to 14 198 z 12 października 2007).
Rynek jako całość też pokazuje stopę zwrotu wyższą niż lokata. Weźmy poziom S&P500 z 1961 roku - 53,32 pkt. Od tego okresu do dziś rynek osiąga średnioroczną stopę zwrotu 6,5%. Łatwo sprawdzić: 53,32 x (1 + 0,065)^48 = 1095. 1095 to mniej więcej obecny punktowy poziom tego indeksu. Licząc do szczytów z hossy 2007 na S&P500 (1576 12 października 2007) mamy jeszcze większą stopę zwrotu: 8%. Łatwo sprawdzić: 3,32 x (1 + 0,08)^46 = 1585 (czyli plus minus szczyt).
CDN
