Oszczędzanie pieniędzy, kredyty, giełda, papiery wartościowe, pieniądze, money

Tu znajdziesz porady jak stać się bogatym, w jaki sposób pomnażać swoje dochody, nie tracąc przy tym na swojej stopie życiowej.

sobota, 4 października 2008

Czy to rzeczywiście jest dobry czas na oszczędzanie na lokacie?

Istnieje obecnie w mediach i reklamie banków swego rodzaju licytacja, wręcz wojna na lokaty. Niektóre banki oferują już nawet 8,5% rocznie (a inne nawet w ciągu trzech miesięcy) zysku na lokacie a jeszcze inne ponad 10% na 18 miesięcy (PKO BP). Czy warto się w to angażować?

Warto sobie wpierw uświadomić skąd cała ta wojna banków na procenty lokat. Po pierwsze mamy obecnie potężny kryzys finansowy na świecie, chyba największy od 80 lat. W USA bankrutują czołowe banki, które istniały ponad 150 lat i przetrwały Hitlera, dwie wojny, Wielki Kryzys i 11 września 2001. Pieniądze z giełdy uciekają więc w bezpieczne aktywa, czyli na lokaty. Stąd walka o tych klientów.

Po drugie, istnieje kryzys na rynku hipotecznym i kredytowym w ogóle. Oznacza to, że banki boją się pożyczać kapitał nie tylko ludziom, ale też i sobie nawzajem. Muszą więc pozyskiwać go inaczej - od klientów, których kuszą wysokimi lokatami.

Po trzecie, gdy rosną stopy procentowe (w Polsce rosły one kilkukrotnie w ciągu roku) to wraz z nimi rosną koszty kredytu. Dzięki temu bank może podnosić oprocentowanie lokat, ponieważ tak naprawdę wypłaca on nam odsetki z coraz większych rat kredytów swych klientów.

Z pozoru, w reklamach wszystko wydaje się piękne. 8,5% zysku na lokacie przez rok. Ale czy tak naprawdę opłaca się teraz wkładać pieniądze na lokatę roczną? Są pewne sprawy, o których nie powiedzą nam już w reklamach. Powiedzmy o nich więc my.

A więc przede wszystkim - mamy już ponad rok bessy na giełdzie. Wiele bardzo dobrych akcji jest w tej chwili po bardzo okazyjnej cenie. Są nawet tańsze niż są w rzeczywistości warte. Prawdopodobnie potem, po powrocie hossy (a ta na pewno wróci), nie zobaczymy już takich cen długo, może nawet kilkanaście lat. Oczywiście nie jest teraz w modzie kupowanie funduszy akcji (lub samych akcji) wtedy, gdy jest kryzys. Ale prawda jest taka, że prawdziwi profesjonaliści giełdowi i najwięksi multimilionerzy kupują po cichu akcje właśnie teraz. Wiedzą bowiem, że zarabianie polega na tym, żeby kupić jak najtaniej i sprzedać jak najdrożej. Innymi słowy kupują oni w dołku a sprzedają na górce. Nie robią tak jak większość ludzi, czyli nie kupują wtedy, gdy ceny już dawno poszybowały w górę, historyczne wyniki funduszy akcji są zachęcające, ale jest już za późno, żeby kupować. Kupowanie czegoś, gdy już dawno jest zbyt drogo i liczenie na to, że będzie jeszcze drożej, nie jest zbyt profesjonalne.

Następnie, wkładanie pieniędzy na lokatę oznacza zamrożenie ich. Jeśli włożymy je teraz na lokatę to oznacza to, że nie będziemy mogli ich wyjąć przez rok, chyba, że chcemy utracić zysk. Po roku czasu od dziś będziemy mieli już jakieś ponad 2 lata bessy. Są duże szanse na to, że w tym czasie giełdy już się odbiją i stracimy szansę na zysk, gdyż nie będziemy mogli już super tanio zainwestować w akcje, jak to jest teraz. Rząd w USA przyjął zresztą wczoraj plan ratunkowy dla banków a te, które miały zbankrutować już zbankrutowały. Dow Jones Industrial spadł w zeszłym tygodniu najwięcej w historii jednego dnia - 777 punktów. To co najgorsze w obecnym kryzysie już się chyba wydarzyło i zostało zdyskontowane przez rynki akcji.

Teraz czeka nas już chyba tylko stabilizacja i stopniowa poprawa za jakiś czas. A czas płynie szybko.

Dalej, ośmioprocentowe lokaty nie będą trwały wiecznie. Nadchodzi właśnie spowolnienie gospodarcze a to oznacza, że rząd zacznie obniżać a nie podwyższać stopy procentowe. Razem ze spadającymi stopami procentowymi spadnie oprocentowanie lokat, gdyż pamiętamy, że oprocentowanie lokat rośnie i maleje wraz ze stopami procentowymi.

Jak więc widać kupowanie w tej chwili lokat nie jest chyba najlepszym pomysłem. Chyba, że kryzys potrwa naprawdę długo a wraz z nim wysokie stopy procentowe, ale współistnienie obu tych czynników nie jest możliwe.

Wreszcie, lepiej chyba zarobić więcej i później niż od razu i mało. Lokata to pewny zysk ale mały zysk. Po odjęciu inflacji (blisko 5%) i podatku Belki zostaje nam tego zysku niewiele, jakieś 2% (nawet przy 8% lokacie). To niewiele. Lokata to w tej chwili co najwyżej ochrona kapitału przed inflacją, a nie zarabianie. Natomiast akcje, lub fundusze akcji dają wprost nieograniczone możliwości do zarobku w przyszłości, zwłaszcza wtedy, gdy kupuje się przy takich okazyjnych cenach jak teraz. Indeksy warszawskiej giełdy spadły blisko 40% w ciągu roku. Kiedy się odbiją w czasie przyszłej hossy, to nie tylko wrócą do dawnych poziomów, ale wręcz przebiją je. Warto o tym pamiętać, gdyż oznacza to olbrzymie zyski w przyszłości.

Zarabianie polega na tym, że kupujesz tanio i sprzedajesz drogo a nie na tym, że kupujesz wtedy, gdy jest już drogo bo kupili wszyscy. Robienie tego, co robią wszyscy nie daje wiele, gdyż wszyscy z reguły nie osiągają zbyt wiele. Naprawdę wiele osiągają tylko jednostki, które robią odwrotnie, a w każdym razie inaczej niż wszyscy.

Tym samym warto zastanowić się, nim zamrozi się obecnie pieniądze na jakiejś lokacie.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna

Add to Technorati Favorites